Znad
Czasem pragnę Ci dać
Coś co idealnie pasuje
Potem przestaję się śmiać
Widząc jak to traktujesz
Buduję ten mały świat
Od rana do wieczora
Złożony z zalet i wad
Nieważne jaka jest pora
Gdy moment mówi szach mat
Obojętności wygrywa zmora
Rozszczepia światło pryzmat
Deszcz ze słońcem łączę w tęcze, by ją pokonać
Czasem daję Ci coś
Dla mnie bardzo drogiego
Z dumą proszę to noś
Nigdy nie ukrywaj tego
Zbudował dla nas ktoś świat
Tworzył w sekundę, bądź latami
Postawił w nim wiele krat
By sprawdzić czy w nim wytrwamy
Zostawia codziennie ślad
Tego co jest między nami
Byśmy patrzyli znad zwad
Że warto być w tym co mamy
Gdy wezmę w dłonie Twą rękę
Proszę nie puszczaj ich
Jednak gdy jestem drogą przez mękę
Wstań i po prostu idź
Słuchając: Glass Animals – Heat waves
Dodaj komentarz