Szarość
Pamiętam jak stałam w tym deszczu,
Choć nie było we mnie już łez
Jak brałam w tym oddech powietrzu
Bo był on niezbędny by zbiec
Jak kroki po ziemi zbyt szarej
Zlewały się z mgłą dookoła
Jak ogień wciąż wierny mnie całej
Nikogo już nie mógł zawołać
Pamiętam, gdy wiele z tych godzin
Mówiło zrób coś – nie rób nic
Gniew smutek samotnością zmroził
Obojętności pokryła to nić
Wśród zimna wytwarza się pancerz
Jesienna otacza go aura
Chcę walczyć, a jednak nie walczę
Lecz patrzę na los Minotaura
Sekundy odlicza znów koniec
Po meczu wygaszono światła
Czy łatwiej jest po drugiej stronie?
Czy prawda z dnia na dzień upadła?
Nie płaczę, choć wokół ten deszcz
Próbuje zmyć z włosów osłonę
Naprawdę wierzyłam w ten wiersz
Choć skaczę dziś ze spadochronem
20.10.23
’Gray is not a colour, it is just a shade’
Dodaj komentarz