Nić

Trzymała mnie tak mocna nić
Iż nie dawała spokojnie żyć
Ktoś ją zawiązał na mojej dłoni
Gdy nie umiałam się przed tym ochronić

Potem myślałam, że mi pomaga
Łatwiej życiowe kroki stawiać
Widziałam ją co któryś dzień
W inne zakrywał ją skrzętnie cień

Nitka czerwona w kolorze krwi
Przybrudził ją czas i zwykłe dni
Odcięłam ją, lecz nie wyrzuciłam
Schowałam przy sercu, bym spokojnie śniła

Chcę móc ją wyjąć – od czasu do czasu
W ciszy chwil obejrzeć, nie robiąc hałasu
A potem schować w jej ciepłe miejsce
I nie być związaną, bo tego nikt nie chce

Dodaj komentarz