Zima

Śnieg sypie płatkami jak dziewczynka na procesji
Wychodzimy w biel bezpieczni, bez żadnej presji
Ja jadę na sankach jak Twoja koleżanka
Śmieje się, bo znam się na Twoich żartach
Choć klimat jakbyśmy poznali się wczoraj,
Bądźmy tu od rana do wieczora
Dostrzeżmy się znów, zamieniam się w słuch
Tylko do mnie mów jak najwięcej słów
Potem ulepmy bałwana a może on od nowa zlepi nas
Spraw bym czuła się kochana, by na chwilę zatrzymał się czas
Gdy zacznie się śnieżyca mocniej przytul mnie
Bym czuła, że do życia, tak potrzebuje Cię
I chociaż jest zimno, czuję dziecięca radosc
Wracamy bo już widno, czas w domu splesc się w całość

Dodaj komentarz