Kawa z mlekiem

Myślałam, że na zawsze będziesz
Stał oparty o blat mojej kuchni
Że wszyscy inni są w błędzie
A my pijemy z uczuć studni

Myślałam, że łapać me dłonie
Będzie Twych ciepło gorące
Że to co w głębi nas płonie
Spotka się z istnienia końcem

Myślałam, że niespodziewanie
Jak książę podjedziesz ukradkiem
Że zjemy wspólnie śniadanie
A moment nie będzie upadkiem

Myślałam, że dajesz coś więcej
Lecz jednak dałeś tak mało
Że błahe nasze nie-szczęście
Prędko gdzieś odleciało

Teraz, gdy na Ciebie patrzę jesteś tak innym człowiekiem
A ja spokojnie oddycham szykując jedną kawę z mlekiem