Fale
Są chwilę, gdy czuje Cię obok,
Ja jestem tu z Tobą, chociaż samą głową
Myśli Ciebie tropią, dzielą kilometry
Te same sentymenty, kosmiczne eksperymenty, falujące zapędy,
Świat jest niepojęty, niech będzie przeklęty
Wokół widzę pręty, kraty
to więzienie, gdy brakuje Ciebie
Potem Cię spotykam i widzę jak patrzysz,
Też gram ten teatrzyk, życie ma to w paszczy
Ja uciec chce stąd, gdzieś w gąszcz pod prąd, za rękę, do kina, na spacer,
razem powspominać, krąży tu ta chwila
Pragnę wiele więcej, tonę w tej udręce
Chciałabym byś zobaczył mnie rano,
taką zaspaną, wieczór dzielił wanną
Dzis to nie to samo, tak to się skończy
Uciekam jak pies gończy,
to odpływa, to się kończy, już kończy…
Wieczorne wspomnienie,
Czuje, że mnie pragniesz, widzę, że w to wpadłeś, coś mi dziś ukradłeś,
a miało to być zwykle spotkanie znajomych,
W krwioobiegu promil, obrót Twojej dłoni, podejdź proszę bliżej,
Już się nie wyliżę, odpalam tą kliszę
Ręce na ramionach, chwila wypełniona
W uszach muzy szum, niech zniknie ten tłum, chce być z Tobą tu,
chcę więcej tych nut, znów i znów
Kiedy tańczę sama i widzę twój uśmiech
To coś w Twoim guście, w taksówce nie uśniesz, wokół nas ten pół-śnieg
Dzisiaj idzie odwilż, czuje już jej zapach
Jestem w tarapatach, on jest taki wonny
Ty jesteś spokojny, ja jestem jak ogień
Potem jestem wodą, w Tobie tli się płomień
Wir myśli zalewa mnie morzem, dzięki temu tworzę, fala za falą
Myśli pogubione, ktore szybko schowam w moim telefonie
Dodaj komentarz