Nierozsądnie rozsądne

Kiedy rozsądna jestem mówię
Zostawmy to, bo w życiu się gubię
Dodaję świata do tego szczyptę
Odpędzam w dal myśli zbyt chytre

Potem zatracam się w tym momencie
Czy to była chwila, czy to było szczęście?
Może ciekawość czegoś innego
Może pragnienie kogoś bliskiego

Rozsądna jestem – tak teraz myślę
Doceniam dni me – to oczywiste
W rutynę wpadam, lecę przed siebie
Obserwuję widoki czasem jak w niebie

Spokój zakłóca nierozsądna wizja
Jakby to była na Marsa misja
Jestem w kosmosie, patrzę na Ziemię
Czegoś mi brak, czy to drżenie ma znaczenie?

Spadam, upadam, wstaję, czas wracać
Przez morza, pustynie, czeka tam praca
By uspokoić głowę odmawiam
Od życia zasad otrzymuję brawa

Czy ja mogę się tak jeszcze czuć (wyjątkowa)
Czy ten moment wart jest tyłu słów (czy go schować)
Złudzeń umysł nie chce tolerować już (bądź rozsądna)
Walka wewnątrz lecz po twarzy nie popłynie tusz (gdy go spotkam)

Rozsądek łączę ze zwykłym marzeniem
Ono oddaje kolejne tchnienie
Czy pozostanie we mnie wspomnieniem, Czy znowu we śnie się rozkleję
Czy dziś odbędzie się to bez strat,
W ustach chwili smak wywołuje strach

Nierozsądnie rozsądne życie bierze czas
Schodzę z boiska, przerwa trwa – czy warto w to grać

Rozsądek jest nudny? Chyba jednak trudny

Dodaj komentarz