Zwyczajny

Jeden krok w przód, dwa kroki wstecz
Kiedy już myślisz, że coś o mnie wiesz

Ulatuję nad ciałem
jestem duchem, duszą
Będąc morskim ukwiałem
szersze wody wciąż kuszą
Chcę zobaczyć me życie
z najwyższego lotu ptaka
Potem pomieszać w bycie
by rozgrzać swój zapał

Siedzę na brudnym dachu
zjawiskowego drapacza chmur
Czuję tu nutkę strachu
myśli zamykam w wór
Rzucam nim wprost przed siebie
bo nie mają znaczenia
Co mam robić teraz – nie wiem
W ciszy szukam spełnienia

Dwa krok w przód, jeden krok wstecz
Kiedy zwyczajnie zrozumieć mnie chcesz

Dodaj komentarz