Na kolanach
Znów jak co dzień padam przed tobą na kolana
Błagam, proszę, wołam – chcę być kochana
wiem, że już mnie nie masz dawno w swoich planach
Ale proszę zostań do białego rana
Spójrz na tę łzę płynącą po twarzy
podążaj za nią dokąd tylko chcesz
nie ważne co się zdarzy
dotknij jej, jeśli tylko chcesz
czy się odważysz
tylko dzięki temu poczuję, że mnie jeszcze chcesz
on wnet to rozważył
i powiedział – nie
Znów jak co dzień padam przed tobą na kolana
Szepczę, gładzę słowem – chcę być kochana
Wiem, że nie będzie mi żadna chwila dana
Ale proszę zostań do białego rana
Spójrz na tę dłoń zaciśniętą w pięść
to przez samotność
proszę pomóż mi przez życie przejść
upadam, ale mnie nie podnoś
daj mi moc bym światło mogła nieść
czuję jak tracę godność
postanowił tu na chwilę wejść
i powiedział – zostaw mnie
Znów jak co dzień padam przed tobą na kolana
uderzam w serce, wysysam krew – chcę być kochana
Wiem, że samotnie moja rola w życiu będzie grana
Ale błagam zostań do białego rana
Spójrz na me falujące włosy
poczuj ich zapach
pomóż mi odnaleźć sposób
czuję, że nie jestem ciebie warta
wiem, że nie mam w naszej sprawie głosu
los nie zapisał więcej takich chwil w mych aktach
usłyszał rady innych osób
i powiedział – odejdź
Znów jak co dzień padam przed tobą na kolana
Płaczę, tracę wszystko, a chcę być kochana
Wiem, że bez ciebie umiem wytrwać sama
Ale przez łzy mówię – bądź obok do rana
Spójrz na te zmęczone, pełne smutku oczy
wyglądają tak przez ciebie
patrzysz na mnie tak, jakby ten obraz cię zaskoczył
nigdy już nie będziesz w niebie
brak nadziei zaczął z tobą kroczyć
przepraszam, wiesz, że to wszystko mówię w gniewie
inną już się zauroczył
i powiedział – to koniec
Ona za nim pełzła dalej na kolanach,
zatrzymała się,
porzucona krzyknęła,
że woli być sama
choć wcale tak nie myślała…
Dodaj komentarz