Wzrok

Patrzył tak na nią jakby chciał skraść duszę
Jakby chciał powiedzieć daj mi choć okruszek
Jakby czas nie istniał, jakby był tam sam
Jakby gejzer tryskał, ciepło we wzorku miał
Napięcie wytwarzał świadomie lub nie
Ona w elektryczność zamieniała się

Potem patrzył smutno jakby czuł ukłucie
Pod powieką drażniło zbyt mocno uczucie
Wzrokiem gdzieś uciekał, widziała tą walkę
Wtedy wciąż myślała czy to tego warte
Żeby go tak dręczyć, lecz byli tam razem
Musieli się męczyć, by dać sobie wrażeń

Oboje wiedzieli, że koniec jest bliski
Spakowali wspomnienia – każde do swojej walizki
Spojrzeli na siebie ten ostatni raz
To było jak w filmie, w którym nie chcesz grać
Każde wzięło swój balast, wyruszyło w inna stronę
I to był relacji ich niechybny koniec

Dodaj komentarz