Dzieciństwo (free)

Czasem siadam i wspominam chwile młodości
Gdy nie rządził życiem pościg za sprawami z wiadomości
A za pierwszymi spojrzeniami w przedszkolnej miłości,
Radości dzielonej z dzieciakami z podwórka
Z jednej klatki, choć nie zdarzy się powtórka
To mnie akurat nie martwi, bo nikt z nich nie skacze po murkach,
I nie chce tam wracać by życie przerwacac
Ale wspomnieniami glowe zawracać, to coś innego
Jak spotkanie ze starym kolegą, ruszy szybko tą uległą
Jednak nie zostanie z nim na długo, przebije piątkę i ruszy w drugą
Stronę bo wie że dawno wszystko stracone
Wspominam dzwonek mówiący, że to nudy koniec
Przytłumione mam niektóre chwile, choć wiem, że nie mogłam ich spędzać milej
Mogłam za to ruszyć tylek na rynek po płyty
Na większe hity nie miałam wtedy kasy
A jeansy z rynku dodawały mi klasy
Nie niosly mnie adidasy, ani nike’i, choć miałam spicy
Za nieduże hajsy, to byłam szczesliwa
Nie chciwa, tylko na Warmii chciałam świat zdobywać
Grać na luzie z życiem, nie być przy tym chciwa
Teraz dorośli w gry dla dzieci chcą zawsze wygrywać
Zamiast wyluzować, dumę schować i się nie budować
Na wygranej z dzieckiem, od tego ich życie nie jest lepsze
Trę oponami o nawierzchnie, palę gumy i wyruszam
Tam gdzie siebie nie rozkruszam, a nadal we wspomnieniach tonie dusza
Choć przede mną ścieżka coraz krótsza
To mam nadzieję, że kiedyś na ten tekst Synku wpadniesz
I pomyślisz, że matka rymowała całkiem składnie,
Choć pisała wers za wersem, po prostu w wannie, w łazience

Dodaj komentarz