Zabijasz mnie (znikam)

Zabijasz mnie w każdym dniu po milimetrze
Ginie mój umysł, w metrze, gdzie powietrze?
Po cichu szukam innych pomieszczeń
Pełna Ciebie bezkresna przestrzeń
Ale gdzie ja w niej jestem, gdzie ja się mieszczę?
W tym mieście, wszystko jakby mściwe
Nie wiem dokąd iść, co czuć, co właściwe?
To co we mnie kiedyś było krzykliwe
Napastliwe, kłopotliwe, jednak teraz chce ciszy
Pod ziarnkiem piasku znaleźć moment milszy
Bliższy, albo chociaż wykopać zrozumienie
Ziemię przekopuje paznokciami, przerzucam kamienie
Spowolnienie życia, więc oddycham, odrywam
Się od Twojej wizji człowieka, bo Ty na mnie nie czekasz,
Z prawdą zwlekasz, mówisz tylko twoje w tobie
I zabijasz mój krwiobieg, umiera komórka po komórce
Może szybciej spotkam Stwórcę, może On mi wytłumaczy
Gdzie z nas radość mam zobaczyć

Słuchając: Szczyl, Rogucki – Cień

Dodaj komentarz