Ukoić

Zasmucenie zbywam śmiechem
Lęk oddalam zrównanym oddechem
Zmęczenie topie w wieczornej wannie
Zagubienie też na jej dnie kończy marnie

Ukochany Twe smutki ukoje wśród ramion
Myślisz, że nie, jednak i ja znam ją
Bezsilność w złej emocji dopada każdego
Nie hamuj tego, nie warto zasłaniać się ego
Czasem też nie warto próbować zrozumieć
Drogi do oddalenia tych uczuć i Ty poczujesz
Wiem, że to nie łatwe mierzyć się w zwątpieniu
Dlatego się oprzyj na moim ramieniu
Po to jest stworzone by dać bezpieczeństwo
W kolejnym dniu znajdzie się miejsce na Twe męstwo
Teraz śpij spokojnie, niech zły sen nie budzi
Jutro pewnie krocz przed siebie, radość niech się zbudzi

Dodaj komentarz