U progu

Stoję u progu
Czy otwierać drzwi
Skakać do wody?
Czy to skończy krzyk?

Przejść przez granicę
Czy pozostać bezpiecznym
Podnieść kotwicę?
Może być wyjściem koniecznym

Dotykam próżni
Nie widzę przed sobą niczego
Ciężko odróżnić
Choć nie rzuca blasku nic innego

Niedawnego spokoju
Nie zburzyło tsunami
Gdzieś w życia przestoju
Został zabrany niskimi falami

Na sytuację, zerkam przez palce
I sama nie wiem
Skończy ją dzień odbity na kalce
A może w gniewie

Dodaj komentarz