Może

Nie będę czekać na 'może’
Gdy lepszym jest na 'na pewno’
Być może 'może’ nad morzem
Jest jak spotkanie z królewną

Kiedy buduję mój zamek
Zamek zamykam na klucz
Klucz ptaków leci w im znane
Znane wczorajsze nieznanym dziś już

Nie będę czekać na stronie
Bo strony chcę uzupełniać
I może częścią kawału ten koniec
Lub za kawałem pracy nastąpi pełnia

Kiedy odbieram komórkę
Komórka bezwiednie drży w ciele
Ciele do zamku zna furtkę
Furtki stosuję w niedziele

Nie będę czekać wieczorem
Bo stać nie chcę w kolejce
Kolejką wyruszę gdzieś w porę
A pora w zupie jest miejsce

Dodaj komentarz