Nazbyt
Widzę to, gdy zamykam oczy
Nędzny moment zamroczył
Zaskoczył, bo chciał zboczyć
Zauroczył by móc mówić o czymś
Czuję to, gdy czas odchodzić
Nie łatwo się z tym pogodzić
W łodzi przez marzenia brodzić
Wychodzić, gdy czas nie łagodzi
Słyszę to, gdy wodą kapie z kranu
Łatwiej z pewnością temu panu
Bez planu wstać i grać jak z ekranu
Zapanuj, nad sobą zapanuj
Dotykam tego, choć nie jest łatwo
Gdy wieczorem gaszę moje światło
Jasno iskrzyło, lecz teraz przygasło
Miasto wygląda dziś nazbyt spiczasto…
(Masło potrzebne by wyszło dobre ciasto)
Dodaj komentarz