Kilka westchnień (chaos)
Palcem pokazuje mi moje miejsce
Gdzie wejście, zaraz za tym przejściem
Robi się gęściej, zastyga mięsień
Przecież to tylko kilka westchnień
To się nagle kiedyś skończy
Bez obrońcy, mnie wysączy
List gończy po prostu wyłączy
Żywot rączy ukryty wśród kłączy
Był tu oddech a jest cisza
Ciemna klisza, czas jak liszaj
Atakuje dzisiaj zwinnością lisa
Gdy na emocje pusta misa
Serce nie bije już szybciej
Chodź pomilczeć, obok Twój cień
Nie rób scen szorstkich jak len
W oddali ten, co ma mój tlen
Dodaj komentarz