Różnokształtne myśli

Bywa, że czekam na dobry czas
Nadmiernie zwlekam i idę w las
Rozkładam skrzydła by objąć nas
I gdy wzrastamy Ty mówisz pas

Kręcę się wkoło jak dziecko wśród pragnień
Myślę co będzie wieczorami w wannie
Zdobywam cele lekko nieporadnie
Ale przynajmniej bywa zabawnie

Kiedy próbuję składniki spiąć w całość
Wtedy odczuwam w świecie mą małość
I choć natrafiam na codzienną radość
Chciałabym dostrzec w tym wszystkim trwałość

Lecę przed siebie, ona gdzieś tu jest
Tak jakby nawet w niebie mogła zrobić test
Uważam przy niej na najdrobniejszy gest
Wyciszam serca i umysłu szelest

Leżę wieczorem i żegnam ten dzień
Nie pamiętam jednak zbyt wielu scen
Na lepszych momentach nie było dziś cen
Bardzo bym chciała by spał tu mój cień

Dodaj komentarz