Brak bliskości
Gdy już myślę, że spokój
Zamieszkał znów obok mnie
Sekunda podbiega z boku
I głośno krzyczy, że śpię
A już czułam smak chwili
Dreszcz biegnący po skórze
Prawdzie drzwi ktoś uchylił
Podał zaschnięte róże
W samotności mej składam
Puzzle z uczuć złożone
Na słowa woal nakładam
Żeby skryć za nim koniec
Potem przychodzi sekunda
I wraca moje powietrze
Wygrana? Przegrana runda
Kolejnej raczej nie zmieszczę
Czas na sen zasłużony
Czas na bycie ze sobą
Umysł bywa strapiony
Przez brak bliskości obok
Dodaj komentarz