Teatrzyk

Cisza przed sceną
Światła ciemnieją
Aktorzy z weną
Cicho się śmieją
Niech korzystają
Bo smak tej deski
Sny przepełniają
I nastrój kiepski
Tej odpowieści…

Wchodzą w swe role
Jakby pierwszy raz
Widać na czole
Stróżki potu blask
Chcą się przysunąć
Na to przyjdzie czas
Choć wszystko runąć
Musi pośród was
Drodzy widzowie…

Obraz wiosenny
Spotkanie pierwsze
Ten moment cenny
Pisany wierszem
Rozmowa płytka
Perły przed wieprze
Złączy ich trytka
Wiązania lepsze
Nie były na przecenie…

Zwykła historia
To o miłości
Mówi teoria
Że w dorosłości
Nikt już nie goni
Przerywa pościg
I od niej stroni
Inne wartości
Zajmują jej miejsce…

Czas niejasności
Trudne wyzwania
Czy tej spójności
Brak do kochania
Nie dają z nieba
Uczuć gawarancji
A widać trzeba
Więcej tolerancji
W takich momentach…

Wychodzą z cienia
Dość szybkim krokiem
Z nutą cierpienia
Porusza lokiem
On jakby skała
Stoi rozkrokiem
Nie ruszą ciała
Z marnym widokiem
Przyszłość została,
A może inaczej by chciała?

Więc może ja jej
Dopiszę słowa
Takie jak z bajek
Piękna osoba
Jest magii warta
Bliskości więcej
Ciut w życiu farta
Da drugie serce
Czego chcieć więcej?

Dodaj komentarz