Klon
Stali pod klonem, wtuleni czule
Ona gładziła jego koszulę
On obejmował ją zręcznie w talii
Na ławce leżał bukiecik dalii
Kupił go w drodze od starszej pani
Która handluje co dzień kwiatami
Chciał zapamiętać zapach jej włosów
Lecz będąc obok było nie sposób
Ona pragnęła słyszeć serca bicie
Jednak nie mogła stojąc w uchwycie
Ale w tym trwali, bo ich pragnienia
Były mniej ważne od przytulenia
Marzyła kiedyś, że będą razem
Nie ważne co im życie pokaże
On myślał o niej z wewnętrznym ciepłem
Mając nadzieję, że nie ucieknie
Życie ich drogi splotło pod klonem
Dając na wieki drugiego ochronę
I tak tam stali łapiąc smak chwili
Myśląc, że czas ich z nikim nie pomylił
Jednak rozstania nadeszła chwila
Każde ją bardzo chciało umilać
Lecz nigdy więcej się nie spotkali
Liść klonu opadł, zostali sami
Dodaj komentarz