Zła godzina
(…) Zimne ciepło
Zamknięte uciekło…
Zakończę ten rok
Nie myśląc o sobie
Cofnę się o krok
Bałagan sprzątnę w głowie
Bo chociaż myślałam
Że czas szybciej pobiegł
To już tak nie działa
Wolny życia obieg…
Nie szukaj wsparcia
Nie buduj podpory
Wszystko do zdarcia
Mimo chęci sporych…
Nie pamiętam, lecz wspominam
I nie czuję, lecz ta chwila…
Nie rozumiem, tylko po co
Myśli me otwieram nocą
Wtulona w ten moment
Spokojnie zasnę
To przecież nie koniec
Nie marzenia własne…
(…) Krytyczna wizja przemknęła przez umysł
Ale mózgu nie można przecież ot tak umyć…
Odchodzi – tak szybko się oddala
W podłodze – została po nim szpara
Nie szkodzi – to była głównie para
Po drodze – co zbędne się wywala…
Płonie tu światło, choć żarówka przepalona
Mogę tu zasnąć, choć złem otoczona…