Sakura
(…) Spadają płatki kwitnącej wiśni
Utonęłam wśród nich i mych myśli
Dajesz mi swoje myśli w szklanej misie
Mówisz, że będę ją niosła przez życie
I co dzień mam ją zabierać ze sobą
Bo tylko wtedy będziesz obok…
Kiedy znów przyjdziesz, kiedyś, do mnie
Wtedy ja zerknę nieprzytomnie
Choć w mym spojrzeniu się odbijesz
To serce mocniej nie zabije…
(…) To się nagle kiedyś skończy
Bez obrońcy, mnie wysączy
List gończy po prostu wyłączy
Żywot rączy ukryty wśród kłączy…
Co będzie dalej z tą kropką
Która wszechświata jest cząstką
Czy zechcesz kiedyś jej dotknąć
Czy wiatr ją zdmuchnie przez okno…
Nad butelką para, powiem nara, zaraz
Nad kieliszkiem usta, powiesz pusta, ustań…
Blisko, bliżej, najbliżej
Ciepło, cieplej, najcieplej
Rany powoli swe liżę
Bo wiem, że to wkrótce ucieknie
Bezszelestnie spadam
Już dno stopą badam…