Listy w butelce
Tak to jest kruche
Nawet gdy dbamy
To się rozpada między palcami…
Tak to jest kruche
Nawet gdy dbamy
To się rozpada między palcami…
Patrzę na wszystko z oddali
Może namalował to Salvador Dali
Bo raczej nie Claude Monet
Przydałoby się kilka korekt
Przydałoby się trochę wiary
W to, że życie ma dobre zamiary…
Słucham wody w ucha zakamarku
Bąbelki biegną po karku
Nie włączę budzika w zegarku…
Pod górkę wpycham ciężki głaz
Ze smutkiem gram w tym na czas
I tak co raz, patrzę w nas
Żeby zrozumieć czy to nie ma szans…
(…) Jeżeli mówisz zbyt dużo
To często cisza przed burzą
Cyganki z dłoni mi wróżą
Bym pomyślała nad moją podróżą
(…) Chciałabym pojechać nad morze
By zatracić się wśród szumu fal
Nie może być już chyba gorzej
A tam jest łatwiej patrzeć w dal
Daj
Daj mi to wszystko, bo jutro może nas nie być
A ja chcę to przeżyć, choćby miało wkoło śnieżyć…
Dajesz mi swoje myśli w szklanej misie
Mówisz, że będę ją niosła przez życie
I co dzień mam ją zabierać ze sobą
Bo tylko wtedy będziesz obok…