Przeminęło z wiatrem
Nie pamiętam Twego dotyku
Nie pamiętam Twojego głosu
Nie pamiętam tego dreszczyku
Gdy dotykałeś mych włosów…
Nie pamiętam Twego dotyku
Nie pamiętam Twojego głosu
Nie pamiętam tego dreszczyku
Gdy dotykałeś mych włosów…
Relaks mógłby tu zapukać nie raz
Cela mogłaby sama opróżnić się teraz
Acapella zaśpiewałabym tą chwilę od zera
W fotela oparciu objęcia mnie chęć szczera…
Podejmij rękawice i walcz
Skorzystaj ze wszystkich tarcz
Tańcz, niańcz wieczorem ją
A potem wróć by zająć się mną…
Czekam aż mnie wypełni, a potem żałuję
Czekam aż będzie wkoło, wtedy nic nie czuję
Czekam by w niej się zatracić, lecz to nie smakuje…
W głowie zdjęcia, obrazy pamiętające czułe wyrazy
Na jednych bez skazy, na innych drogowskazy
By uciec, być razem w tej lub innej parze…
Otacza ją światło gdziekolwiek idzie
Porusza się zwinnie na piętrze przy windzie
Nie lubi czekać, nie zwleka, ucieka
Płynie jak rzeka, przez palce mu przecieka…
Kiedy jestem sama zamknięta w czterech ścianach
Żadna bitwa z myślą nie może być wygrana…
Czy stoję, czy leżę,
Czy odrzucam, czy wierzę
Na spacerze, w operze
Na żywo czy w eterze…