Dokąd
Dokąd ta droga prowadzi
Stawiam nią pewne kroki
Czasem coś na niej zawadzi
Lecz to odsuwam na boki…
Dokąd ta droga prowadzi
Stawiam nią pewne kroki
Czasem coś na niej zawadzi
Lecz to odsuwam na boki…
Silna energia płynie między nami
Chociaż się wcale nie dotykamy
Nawet nie dzielimy się spojrzeniami
A ona ziemią przepływa falami…
Ciemna droga, przez noc ścieżka
Pełna głowa, nazbyt ciężka
To choroba, by ją przetrwać
Móc wtórować – a nie zjednać…
Ciemno, późno
Sedno, na próżno
Niejedno, na luźno
Być pewną, no trudno…
Znów to co zbudowane w dzień
Się rozpadło
Znów to co tworzyło sen
Poszło na dno…
Nie pasuje klucz do zamka
Rękawiczka na Twą dłoń
Rozwalona jest ta ramka
W której był na szczęście słoń…
(…) Oni siedzą, ja stoję
Już coś widzą, wciąż się boję
Za te wszystkie paranoje
Oddaj chwilę mi we dwoje…
Dajesz mi naszyjnik z pereł
Który ciągnie mnie na dno
Bywa, że się czuję zerem
Choć tym razem kto jest kto…
(…) Choćbym chciała to budować
W samotności łatwiej być
Więc z mej głowy się wyprowadź
Bym me sny już mogła śnić…
Lepię słowa, składam wyrazy w Ciebie
To nie wychodzi, więc próbuję od nowa choć nie wiem…